boski dla boskich o boskich :D
hehe, moj poprzedni watek zniknal, nie wazne dlaczego.. biedna noemka, poszukala, pokombinowala i moge sobie na luzie zakladac nowy, wiec mam nadzieje ze puki co moge spac spokojnie...
Offline
po co zmieniac nick? te forum dzieki noe, jest tak zabezpieczone teraz, ze sie nikt na nie nie dostanie;> chyba ze z mojego kompa, ale to juz inna sprawa
a u mnie.. angine dalej mam, duzo do nadrobienia, mimo ze nie bylo mnie w szkole tylko 3 dni zeszyty na szczescie juz poprzepisywalam
wczoraj wkurzylam sie strasznie, bo okazalo sie, ze moj "ulubiony" ( ) kolega darek spokoju nie moze sobie dac z moja osoba wiec zdolne dziewczynki (czyli ze ja i moja kumpela) napisaly do niego, zeby dal mi raz na zawsze swiety spokoj.. myslalam ze mnie zleje i w ogole.. a on.. zaczal wyjasniac, przepraszac, i w ogole jakis taki skruszony sie wydawal.. jak mi napisal swoje przemyslenia, to powiedzialam mu, ze myslalam ze nie stac go na takie wnioski.
mielismy przez przypadek trafic na ta sama 18, to napisal ze go nie bedzie "zebym nie musiala na niego patrzec" bo looool on chyba sobie mysli, ze uwazam go za swojego wroga, a to nie prawda, bo po prostu on jest dla mnie powietrzem, nikim waznym, wiec nie zwracam na niego uwagi. Ale mimo wszystko milo, ze wpadl na takie przemyslenia, szkoda ze po 5 miesiacach.
a co do reszty to hmm.. z Łukaszem jestem, ale z nim tez sie wczoraj zdazylam pokłocic, przedwczoraj zreszta tez.. bo mnie konkretnie wkurzyl tekstem "napisze jak znajde chwilke wolnego" biedny zapracowany żuczek nie ma czasu, zeby napisac przez caly dzien smsa, mimo ze ma po 0.5 gr. na poczatku nie bylam zla, bralam to wszystko w formie zartu z mojej strony, ale jak on sie zaczal tlumaczyc... to grr... "nie pisalem bo, myslalem, ze jestes zajeta.." tak kurcze, zapomnialam, ze chorzy ludzie sa bardzo zajeci lezeniem w lozku, moja wina wiec mu powiedzialam co o tym mysle;> chyba w sumie poczul jakas skruche, ale dla mnie to nie istotne, tez bede go zlewala, bo powszechnie znane jest swietdzenie, ze "komu mniej zalezy to ma wladze" i zamierzam sie tego trzymac
albo wczoooraj, pisze do mnie ze nie przyjedzie dzis bo mu mecz przelozyli, no jaaaa zabic takiego
ale dalam spokoj, tylko dlatego, ze napisal mi wczoraj rano kilka waznych slow wiec jak mi napisal wieczorem o tym meczu, to sie najpierw wkurzylam, ale potem odpuscilam.. nie moge byc caly czas taka jedza
dooobra, koniec mojego zanudzania
Offline
He, wiesz, co te Łukasze to mają do siebie...
Ja z Łukaszem miałam tak samo...
W dzień nigdy do mnie nie pisał, bo tak biedactwo było zapracowane...
Tylko po 23.00 do mnie zawsze pisał (taaa juz o 19.00 jest po pracy)...
I jak ja tu spać miałam...
No bo wogóle wczoraj też sie z nim pozarłam...
Ale nawet mi nie zależy,żeby się z nim ,,pogodzić"
he, bo wiem,że ja zaczełam..
No bo sobie piszemy, potem sie pyta: ,,To jak jedziemy jutro (czyli dziś) na ta imprezke nie?"
No a ja chamsko: ,,Ja nigdzie z tobą nie jade"
To on tylko: ,,Acha"
i od tego sie zaczeło
A mam go gdzieś
Zwisa mi i szkoda mi esków do niego...
Kurcze.. ja też jędza jestem
ALe mi z tym dobrze Bo on sam sobie winny. Marcin do mnie co drugi dzień (tzn po mnie ) przyjeżdza, a ta pierdoła myśli,że ja się smsami w tygodniu zadowole.. Spadaj na drzewo Amorku
Offline
Nooo ja też nad nim mam (miałam) władze
Teraz mam go gdzieś
Pfffi niech nie myśli,że ja do niego napisze
He za chwile Marcinek przyjeżdza
Nooo ten chodzi przynajmniej jak w zegarku
Nie, no beka
Aż (?) taka okropna nie jestem
Offline
a ja bym nie chciała takiego faceta, który dawałby sobie rządzić.... tzn, wiecie, tak, żebym miała nad nim kontrolę i nie znowu żeby to był jakiś pan i władca ale facet to powinien być facet i umieć na swoim postawić :]
Offline
ja bym się cieszyła, jakbym nie miała apetytu
hehe, no czasami to wkurza, jak masz swoje zdanie, on swoje i nie możesz przez to zrealizować tego, co chcesz, ale z drugiej strony, dobrze, że ma własne zdanie, niżby miało być ciągle "tak, oczywiście, masz rację, no oczywiście, tak, tak, ten mój pomysł to jednak był beznadziejny"
Offline
no ja w sumie tez sie ciesze, tylko czasem sprawia to klopot, bo burczy Ci w brzuchu a tu zonk.. na nic nie masz ochoty, powachasz cos i niedobrze sie robi
ale przestalam brac leki wiec i to zaczyna powoli mijac.. ale postanowilam ze to dobry poczatek zeby diete zaczac, juz setna ale ci...
a tak w ogole to caly dzien dzis siedzialam nad chemia, czeka na mnie jeszcze polski w sumie, musze sie za niego wziasc tylko jakos nie po drodze mi, ale jakos dam rade musze jutro zalegly spr napisac, ale na szczescie uczylam sie juz na niego jak chora bylam bo mialam w planach na niego pojsc, ale jakos nie chcialo mi sie ubierac, zreszta same wiecie jak to len dopada
Nie poszlam dzis na 3 ostatnie lekcje, bo po pierwsze czulam sie jakby mnie ktos skopal a po drugie, jakbym wrocila do domu o 15 to w zyciu bym sie nie wyrobila, chyba ze siedzialabym do nocy
a tak w ogole to byl wczoraj u mnie lukasz, i tak wlasnie przyuwazylam, ze chlopak wykazuje oznaki takiego co to niby nie chce sie pantoflarzem zrobic ale eeej, kto tu mowi o pantoflarstwie? ale niech wie kto tu rzadzi (taaa, juz to widze jak uda mi sie go "okielznac") zreszta jest jaki jest, nie chce zeby sie dla mnie zmienial, bo potem moglby wymagac tego samego ode mnie a ja nie mam tez zamiaru byc kims innym
i w ogole jest calkiem pozytywnie, tylko gdybym ja nie musiala juz chodzic do tej szkoly <marzy>
buzka dziewczynki
Offline